Nie tylko dożywiają dzieci, ale organizują koncerty, świąteczne paczki, warsztaty z survivalu i gotowania. Z ich pomocy korzysta 240 dzieci. I to w całej Polsce.
Dzięki kolejnym inicjatywom lokalna społeczność zmienia się. Coraz bardziej utożsamia się ze swoją miejscowością.
Dwa wieki temu z naszych lasów zniknęli bartnicy. Razem z nimi niemal całkiem przepadły pszczoły. Jest jednak szansa, że między pomorskimi sosnami znów będzie można usłyszeć ich miododajne odgłosy.
– Chodzi o to, by wyprowadzić te osoby z bezdomności, a zgłoszenie może być pierwszym krokiem ku normalnemu życiu – mówi pan Paweł z gdańskiego koła Towarzystwa.
Młoda mama z Milanówka wysyła do Afryki dziesiątki wydzierganych maskotek.
Pierwszy był poligon, po nim pojawiła się Wytwórnia nr 3, na końcu – miasto. Tak najkrócej można ująć dzieje Nowej Dęby i jej związków z obronnością.
– Wierzymy w to, że pozornie bezużyteczne przedmioty dla wielu nowych posiadaczy mogą okazać się wprost skarbami – mówi Katarzyna Littwin, dyrektor Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej.
Jej świat odmienił się w szpitalu, podczas choroby córki. Zaczęła wspierać takich jak ona: rodziców chorych dzieci.
To, co dla jednych jest normalne, niekoniecznie musi być takie dla innych.
Zakupowa okazja, niespodziewany telefon od dawno niewidzianego wnuka czy chęć wykazania się obywatelską postawą mogą mieć przykre konsekwencje.